Bałkany

Idź do spisu treści

Menu główne

W Albanii

   Pierwotne plany miały nasz zaprowadzić do Czarnogóry. Niestety, a może stety musieliśmy zrezygnować z apartamentu w Petrovac. Postanowiliśmy szukać lokum na terenie Albanii. Wybór padł na miasto Durres odległe od Ohrid 170 km. Ponieważ jechaliśmy w nieznane nie zatrzymywaliśmy się w Tiranie. Próbowałem coś znaleźć przez Booking, ale na szczęście nie można było dokonać rezerwacji bez karty kredytowej. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że opis hotelu nie zgadzał się z rzeczywistością. Widok, który miał być na morze okazał się widokiem w stronę morza ale na ścianę sąsiedniego budynku bo hotel był w drugim rzędzie od morza. Pomimo szczytowego sezonu znaleźliśmy miejsce w hotelu przy samym morzu. Hotel znajduje się ok. 8 km. od centrum miasta i nosi nazwę Andi. Za hotel ze śniadaniem i leżakami z parasolami na plaży zapłaciliśmy po 10 euro na osobę za noc. Pokój bardzo czysty z lodówką. Sprzątanie codzienne z wymianą, na życzenie, pościeli i ręczników. Pokój mieliśmy na 2 piętrze. Z hotelu do plaży było ok 5 metrów (szerokość miejscowej restauracji). Plaża piaszczysta miała ok. 20 metrów szerokości. Potem łagodne wejście do czystego i cieplutkiego morza. Jeśli znacie język angielski, francuski, serbski albo włoski to język albański nie jest podobny do żadnego z nich :-). Młodsze pokolenie w większości zna język angielski ale zawsze można się dogadać bez problemu łamaną angielszczyzną, niemicczyzną albo językiem migowym :-) Poza miastem nie płaci się kartą bankomatową. Wszędzie można zapłacić euro. Na życzenie wydają euro lub miejscowe leki. Markety na każdym kroku zaopatrzone we wszystko co turyście potrzeba. W zasięgu wzroku znajdzie się restauracja gdzie tanio i smacznie można zjeść. Najbliższy kantor, bankomat lub bank znajduje się w cenrum Durres.

  Durres to duże miato portowe posiadające wiele zabytków i ciekawych miejsc. Staraliśmy się je zobaczyć ale tak aby nie stracić za wiele promieni słońca i kąpieli morskich.

  Po wspaniałym wypoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną do kraju. Poczytaj tutaj.

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego